500 rodzin zamieszkujących na terenie ogarniętej wojną Ukrainy obdarowano świąteczno – noworocznymi paczkami. To efekt akcji charytatywnej prowadzonej we wszystkich gminnych szkołach, której patronował wójt Grzegorz Kozioł przy współudziale Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich. Delegacja samorządu gminnego wróciła właśnie z terenów zamieszkiwanych przez Polaków. Mowa o wsiach w okolicach Lwowa - Pnikut, Czyszki, Krysowice i Strzelczyska. - Od lat organizujemy tego rodzaju akcje pomocy i jeździmy do naszych rodaków na Kresach. Teraz tym bardziej, bo sytuacja, ze względu na wojnę na Ukrainie, jest szczególna. Pojechaliśmy, by nasi rodacy wiedzieli, że o nich pamiętamy, że nie są sami. Trzy lata temu cofnięto nasz transport, dziś potraktowano nas łaskawie, bo Ukraińcy wiedzą, że to głównie Polacy im pomagają. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się tam zawieźć paczki z darami, lecz może przede wszystkim uśmiech, radość i tak bardzo potrzebną w tym kraju nadzieję – mówi Grzegorz Kozioł.
Akcję pomocy i organizację konwoju charytatywnego wsparli znacząco wszyscy radni Rady Gminy Tarnów, tarnowskie szkoły, parafia w Błoniu z proboszczem ks. Piotrem, poseł RP Anna Pieczarka oraz wspomniane Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich. W przygotowanie podarków dla Polaków, którzy przez zawirowania dziejowe mieszkają poza granicą swojej Ojczyzny, włączyły się wszystkie gminne szkoły koordynowane przez Szkołę Podstawową w Tarnowcu.
W rolę św. Mikołaja wcielił się prezes OSP w Jodłówce – Wałkach i sołtys tej miejscowości Lucjan Olszówka wsparty przez radnego gminnego i przewodniczącego Komisji Budownictwa Dariusza Żurka ze Zbylitowskiej Góry, zaś pomocnikami byli wójt Grzegorz Kozioł wraz z zastępcą Sławomirem Wojtasikiem, sołtys Zgłobic Wojciech Kozioł, naczelnik OSP w Jodłówce – Wałkach i członek Rady Sołeckiej Jan Michalik oraz strażnik Straży Gminnej Tadeusz Witkowski.
Spotkania pełne wzruszeń odbywały się w miejscowych parafiach oraz w szkołach, gdzie dzieci przygotowały dla gości występy oraz przedstawienia. Prezenty przyniosły wiele radości, jednak jeszcze więcej sama wizyta, rozmowy czy przywiezione zapewnienia, iż tu – w Ojczyźnie nigdy o naszych rodakach nie zapomnimy. - Przywieźliśmy najpotrzebniejsze rzeczy, wcześniej dopytywaliśmy czego nasi rodacy potrzebują. Trafiły do nich także środki opatrunkowe, drobny sprzęt techniczny czy lekarstwa. Skupiliśmy się na akcji pomocy polskim rodzinom na Kresach, lecz wsparcie otrzymywali wszyscy, którzy się zgłosili. To była dla nas lekcja życia, a radość i uśmiech na ich twarzach były nagrodą – dodaje wójt Grzegorz Kozioł.
Wizytę na Ukrainie członkowie delegacji gminnej zapamiętają na długo. -Ci ludzie naprawdę potrzebują pomocy. I choć od dawna ich wspieram to będąc tam teraz na miejscu, przekonałem się o tym dobitnie. Potrzebują też naszego kontaktu. On daje im nadzieję, że będą kiedyś żyć w normalnym kraju. Obawiam się, że ta wojna szybko się nie skończy, dlatego musimy o nich pamiętać w dłuższej perspektywie czasowej – mówi radny Dariusz Żurek. -Na Kresy jako św. Mikołaj jeżdżę od wielu lat i zawsze przywożę wyjątkowe wspomnienia. Teraz, gdy kraj ten opanowała wojna, moje odczucia są jeszcze bardziej przepełnione troską o naszych rodaków, którzy przyjęli nas pod swój dach, bo to u nich nocowaliśmy – dodaje sołtys Jodłówki – Wałek Lucjan Olszówka. -Ja byłem pierwszy raz i z pewnością, gdy tylko będzie taka możliwość, na Ukrainę wrócę. Nawiązałem wartościowe relacje, które będą trwać, mimo dzielącej nas granicy – uzupełnia sołtys Zgłobic, Wojciech Kozioł.
Dodajmy, że koordynowana przez gminę Tarnów świąteczno – noworoczna akcja pomocy rodakom na Ukrainie jest prowadzona już od kilkunastu lat.