Żołnierze Wyklęci, o których historia przez lata milczała. Nazywani byli bandytami, a okazali się ludźmi niezłomnymi, stawiającymi opór sowietyzacji Polski i podporządkowaniu jej ZSRR. Toczyli walkę ze służbami bezpieczeństwa, po II wojnie światowej nie złożyli broni, a za hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” oddawali życie do końca.
Gmina Tarnów wraz z gminą Lisia Góra w tym szczególnym dniu pamięci połączyły siły, by uczcić jednego z Bohaterów – mieszkańca Zaczarnia – Tadeusza Podolskiego. Dlatego też obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się w rodzinnej miejscowości Niezłomnego, a połączyła je wydana przez Centrum Kultury i Bibliotek Gminy Tarnów publikacja autorstwa dr Agnieszki Przewłoki – „Zniknąć, żeby nie zdradzić. Tadeusz Podolski (1919-1954). Strategia przetrwania w ostatnich latach życia”.
W wydarzeniu organizowanym przez władze gminy Tarnów – wójta Grzegorz Kozioła oraz wójta gminy Lisia Góra Arkadiusza Mikułę oraz ośrodki kultury – Centrum Kultury i Bibliotek Gminy Tarnów oraz Gminny Ośrodek Kultury Lisia Góra uczestniczyli m.in. poseł na Sejm RP Anna Pieczarka, licznie zgromadzeni przedstawiciele gmin, autorka publikacji dr Agnieszka Przewłoka, mieszkańcy oraz – najważniejsi goście – rodzina Tadeusza Podolskiego. Gminę Tarnów reprezentowali m.in. przewodnicząca Rady Gminy Tarnów Wiesława Mitera wraz z radnymi – Mieczysławem Nytko, Mieczysławem Kłóskiem, sołtysami Lucjanem Olszówką, Tadeuszem Stachem i Stefanem Kolakiem, dyrektorzy szkół i przedszkoli – Joanna Rogowska-Kuta, Mariusz Widawski, Rafał Wnęk, s. Anna Klisiewicz, zastępca dyrektora Centrum Kultury i Bibliotek Gminy Tarnów Ewa Kubisztal.
- Na przestrzeni ostatnich lat obserwuję, że tych wydarzeń związanych ze świętem Żołnierzy Wyklętych jest naprawdę bardzo dużo. Jest to piękne świadectwo głębokiego patriotyzmu, a wiemy, że żyjemy w niełatwych czasach, od roku trwa wojna u naszych ukraińskich przyjaciół. Dlatego tak cieszy fakt, że dwie gminy podjęły inicjatywę upamiętnienia lokalnego Bohatera – Tadeusza Podolskiego. Dzisiaj byłby on z nas wszystkich dumny, że jesteśmy tutaj, że czcimy pamięć jego i innych Niezłomnych – mówiła podczas wydarzenia poseł na Sejm Anna Pieczarka.
Wydarzenie organizowane w Szkole Podstawowej w Zaczarniu poprowadził dyrektor Tadeusz Kozioł. Rozpoczął je wzruszający, przepełniony historią i emocjami występ artystyczny w wykonaniu uczniów, rodziców i nauczycieli miejscowej szkoły. Stanowił on hołd pamięci oddany zwłaszcza Tadeuszowi Podolskiemu, przytaczana była jego historia, heroizm i opór stawiany do końca.
Następnie odbyła się promocja publikacji dr Agnieszki Przewłoki „Zniknąć, żeby nie zdradzić. Tadeusz Podolski (1919-1954). Strategia przetrwania w ostatnich latach życia”.
- Myślę, że wydając tę książkę wspólnie - jako gmina Tarnów i Lisia Góra – cytując słynne słowa sanitariuszki Inki - zachowaliśmy się jak trzeba. To bardzo ważne, by mówić o pamięci żołnierzy wyklętych, ponieważ ci młodzi chłopcy oddali życie za Ojczyznę, a zostali skazani na zapomnienie. I naszą rolą jest, aby po tylu latach wyciągnąć ich od zapomnienia. I to robimy. Robimy to poprzez wydanie takich publikacji, przez spotkania, uroczystości, ale przede wszystkim przez przekazywanie następnym pokoleniom, dzieciom i młodzieży wiedzy o swoich przodkach, którzy kiedyś byli nazywani przez system komunistyczny bandytami, a dzisiaj mówimy o nich bohaterowie, bo to im się należy- mówił wójt gminy Tarnów Grzegorz Kozioł.
Przejmujący wiersz, rozpaczliwy apel córki do ojca, by uciekał przed prześladowaniem,. odczytała Maria Gądek-Burzyńska, obecna podczas uroczystości córka Podolskiego. Podziękowała ona także w imieniu całej rodziny za uczczenie pamięci jej Taty.
O publikacji, motywach jej powstania, o tym, dlaczego to akurat postać Tadeusza Podolskiego była tak cenna, by ją upamiętnić, opowiedziała zgromadzonym autorka książki, dr Agnieszka Przewłoka.
- Był zwykłym wiejskim chłopakiem, ambitnym, bo chciał zdobyć dobry wówczas zawód kowala. Na każdym etapie swojego życia, jak się przekonałam, chciał być po prostu porządnym człowiekiem. To proste stwierdzenie jest moim zdaniem kluczem do jego postaci i pozwala zrozumieć jego późniejsze wybory. Tadeusz nie chciał nikomu szkodzić, nie chciał bawić się w politykę, chciał spokojnie żyć. Niestety nie było mu to dane, ponieważ musiał stanąć przed bardzo trudnym wyborem. Wybrał bardzo radykalnie i był bardzo konsekwentny. Ten jego radykalizm, ta odmienność jego zachowania była czymś, co mnie pociągnęło w jego osobie – tłumaczyła autorka.
- Chciałam bardzo podziękować władzom gminy Tarnów i gminy Lisia Góra, że kiedy ta historia była już gotowa, byli otwarci na to upamiętnienie. Tadeusz Podolski za życia nie doczekał się żadnej nagrody, a powinien być kombatantem, powinien uczestniczyć w ważnych wydarzeniach, wspominać. Nie było mu to dane, w wieku 35 lat umarł. Potem przez dziesiątki lat rodzina nie mogła się do niego przyznawać. Ta książka to jest tak naprawdę oddanie sprawiedliwości żołnierzom wyklętym, bo nie możemy im oddać życia, ale możemy przywrócić pamięć. I że było to możliwe, bardzo dziękuję – mówiła autorka.
Podczas wydarzenia każdy mógł otrzymać publikację, porozmawiać z autorką i rodziną.
Tadeusz Podolski mieszkał w Zaczarniu, lecz bliskie więzy łączyły go z Wolą Rzędzińską. Z Woli Rzędzińskiej wywodziła się jego żona, tam osiadły jego siostry. To z tej miejscowości także rekrutowała się grupa ludzi, która przez ponad 4 lata pomagała mu w ukrywaniu się przed organami bezpieczeństwa komunistycznej Polski, tam też m.in. udzielono mu schronienia. Ponadto podczas okupacji dom Podolskiego stał się azylem dla kilku żołnierzy AK pochodzących z Woli Rzędzińskiej. Znaczny wątek pracy poświęcony jest również kwestii rozpracowania operacyjnego przez organy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Tadeusza Podolskiego oraz jego towarzyszy – Aleksandra Furmańskiego i Franciszka Kuty – żołnierzy AK pochodzących z Woli Rzędzińskiej. Przez 4 lata musiał się ukrywać, być poszukiwany i prześladowany. W stroju kobiecym, w kryjówce w piecu chlebowym, dla świata umarły – tak próbował przetrwać, by tylko nie zdradzić. W wieku 35 lat zmarł z powodu choroby płuc i ogólnego wycieńczenia organizmu. Jako poszukiwany przez UB nie istniał cywilnie, nie mógł więc zgłosić się do żadnej z lecznic.